Nietrzeźwy jechał busem, zatrzymali go ratownicy z karetki, w tym policjant
Dwa lata pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna grożą 30 latkowi, który kierował busem na drodze S-17 mając 1,6 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany przez załogę karetki pogotowia. Wśród ratowników był lubelski policjant, który miesiąc temu również zareagował widząc nietrzeźwego kierującego.
Zdarzenie miało miejsce wczoraj, na drodze S-17. Ratownicy jadący karetką pogotowia z Lublina do Warszawy zauważyli, że jadący przed nimi fiat ducato nie trzyma toru jazdy. Kierowca jechał od jednego pasa ruchu do drugiego. W pewnym momencie omal nie zawadził o karetkę, po czym zjechał na MOP w Markuszowie. Ratownicy natychmiast zareagowali i pojechali za nim, aby go zatrzymać i uniemożliwić mu dalszą jazdę. Od kierowcy wyczuwalna była woń alkoholu więc mężczyźni powiadomili służby.
Jednym z ratowników był policjant z lubelskiego komisariatu, który miesiąc temu miał podobną sytuację w Kraśniku. Wtedy także zareagował podejrzewając, że kierowca może być nietrzeźwy.
Policjanci, którzy przyjechali na MOP w Markuszowie, poddali kierowcę badaniu - okazało się, że ma 1,6 promila alkoholu w organizmie. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy. Za swój czyn 30 latek z powiatu lubelskiego odpowie przed sądem.Za kierowanie w stanie nietrzeźwości oraz bez uprawnień grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz wysoka grzywna. Kierowca musi się także liczyć z koniecznością zapłaty świadczenia w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
podkomisarz Ewa Rejn - Kozak