Aktualności

Charlie okazał się finansowym oszustem

Data publikacji 23.05.2024

Ponad 180 000 zł straciła 35 latka, która uwierzyła fałszywemu Holendrowi, poznanemu przez aplikację randkową. Charlie, bo tak miał na imię, zaoferował jej pomoc w inwestycjach w kryptowaluty. Kobieta wzięła pożyczki w banku, a także wśród swoich znajomych i wszystkie pieniądze przesłała na wskazane przez niego konto. Kiedy chciała odzyskać swoje pieniądze, kontakt z Charlim się urwał.

35-latka z powiatu puławskiego, która zgłosiła się do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Puławach powiadomiła, że w wyniku działania poznanego przez Internet mężczyzny straciła ponad 180 tysięcy złotych. Z relacji zgłaszającej wynikało, że cała historia zaczęła się w kwietniu. Przez popularną aplikację randkową poznała mężczyznę, z którym zaczęła korespondować. Mężczyzna twierdził, że jest Holendrem mieszkającym w Lublinie, przysyłał swoje zdjęcia i był bardzo zainteresowany znajomością z mieszkanką naszego powiatu. Kobieta chcąc sprawdzić czy nie ma do czynienia z oszustem sprawdzała jego zdjęcia w Internecie, ale nigdzie ich nie znalazła więc zaufała rozmówcy i wkrótce znajomość przeniosła się na komunikator.

Po kilku dniach Holender zaproponował 35-latce pomoc w inwestowaniu w kryptowaluty. Twierdził, że on również w nie inwestuje, zna się na tym i można zarobić spore pieniądze. Kobieta postanowiła spróbować i rozpoczęła działalność na internetowych platformach finansowych. Co istotne, linki do konkretnych stron internetowych przesyłał jej Holender, który przez cały czas instruował ją co ma dalej robić. 35-latka wpłacała pieniądze na specjalne konto, kupowała za nie kryptowaluty, które następnie transferowała na podany przez mężczyznę link. Otrzymała nawet informację o przyznanej nagrodzie, prawie 100 dolarów co utwierdziło ją w przekonaniu, że transakcje są prawdziwe.

Po pewnym czasie otrzymała pierwsze ostrzeżenie, że jej transakcje wzbudziły zainteresowanie na amerykańskiej giełdzie i musi zapłacić podatek, aby nie ponieść odpowiedzialności karnej. Nie mając już oszczędności, postanowiła wziąć pożyczkę w banku. Tam pracownica poinformowała ją, że proceder, w którym bierze udział może być oszustwem. W tej sytuacji kobieta pożyczyła kilkadziesiąt tysięcy od swojego znajomego i wykonała kolejne, zlecone jej przez Holendra transakcje. Po kilku dniach otrzymała ostrzeżenie, że w sprawie wykonywanych przez nią operacji finansowych może zostać wszczęte śledztwo przez międzynarodowe instytucje finansowe i znowu musi dokonać opłaty. Udała się więc do innego banku i tam wzięła pożyczkę - 100 tysięcy złotych, które w całości przeznaczyła na odzyskanie poprzednio zainwestowanych środków.

Niestety, w dalszym ciągu był z tym problem więc skontaktowała się mailowo z instytucją oferującą możliwość zarabiania na kryptowalutach gdzie dowiedziała się, że strona internetowa na której wykonywała operacje została sfałszowana. Mieszkanka powiatu puławskiego postanowiła zgłosić sprawę organom ścigania. Gdy poinformowała o tym holenderskiego znajomego, ten przestał do niej pisać, a po kilku dniach całkowicie zerwał z nią kontakt. 35-latka zrozumiała, że została oszukana. Straciła w sumie ponad 180 tysięcy złotych.

Wyjaśniamy bliższe okoliczności zdarzenia i apelujemy o zachowanie ostrożności w podobnych sytuacjach. Przykładów podobnych oszustw jest ostatnio coraz więcej. Dlatego zanim zdecydujemy się nawiązać współpracę i przekażemy jakiekolwiek pieniądze sprawdźmy wiarygodność danego podmiotu, najlepiej kontaktując się z nim osobiście.

komisarz Ewa Rejn - Kozak

Powrót na górę strony