Aktualności

Dzielnicowi z Kazimierza Dolnego ugasili pożar starego młyna i uratowali włamywacza przed zaczadzeniem

Data publikacji 24.11.2025

Dzielnicowi z Komisariatu Policji w Kazimierzu Dolnym zauważyli i ugasili pożar starego młyna w Bochotnicy oraz uratowali włamywacza, który ukrył się na trzeciej kondygnacji budynku. Szybka i zdecydowana reakcja policjantów spowodowała, że 36-latek uniknął zaczadzenia, a budynek o historycznych walorach nie spłonął.

W piątek, 21 listopada tuż przed godziną 10:00 dzielnicowi z Komisariatu Policji w Kazimierzu Dolnym, pełniąc służbę obchodową przejeżdżali przez miejscowość Bochotnica. Znajdując się na ulicy Nałęczowskiej zauważyli dym wydobywający się z dachu budynku starego młyna, położonego przy ulicy Zamłynie. Natychmiast udali się na ulicę Zamłynie gdzie stwierdzili, że faktycznie z dachu starego młyna wydobywają się kłęby gęstego dymu.

Budynek był zamknięty, miał karty w oknach na dolnej kondygnacji. Dzielnicowi powiadomili dyspozytora numeru alarmowego 112 o pożarze, prosząc o skierowanie na miejsce straży pożarnej, po czym sami przystąpili do ratowania budynku przed spłonięciem. Siłowo usunęli płytę zabezpieczającą drzwi i dostali się do wnętrza. Okazało się, że wewnątrz pali się ognisko, którego płomienie sięgały stropu wykonanego z desek i drewnianych bali. Wokół było mnóstwo drewnianych mebli i sprzętów stanowiących wyposażenie młyna. 

Policjanci, używając gaśnicy samochodowej, a następnie wody z kałuż znajdujących się na drodze, nabierając jej do plastikowych butelek zdusili płomienie ognia. Dodatkową gaśnicę dała im również kobieta, która przejeżdżała obok i widząc co się dzieje postanowiła pomóc. Na miejsce dojechali strażacy, którzy dogasili palące się ognisko. 

Sprawdzając zadymione pomieszczenia, na trzeciej kondygnacji budynku strażacy wraz z aspirantem Szymankiem w rogu budynku, w tzw. schowku znaleźli leżącego w pozycji embrionalnej mężczyznę. Mężczyzna krztusił się i miał trudności z oddychaniem. Funkcjonariusze natychmiast wyprowadzili go na zewnątrz budynku gdzie strażacy podali mu tlen i wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Pomocy przedmedycznej wymagali też dzielnicowi, którzy najdłużej przebywali w zadymionych pomieszczeniach.

Podejrzewając, że to mężczyzna znaleziony w budynku doprowadził do pożaru, dzielnicowi zatrzymali go do wyjaśnienia. Na miejscu zostały wykonane oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Policjanci zabezpieczyli ślady kryminalistyczne. Po udzieleniu zatrzymanemu 36-latkowi pomocy w szpitalu, trafił on do policyjnego aresztu. 

Policjanci z Kazimierza Dolnego, którzy zajęli się sprawą ustalili, że 36-letni mieszkaniec Puław włamał się do starego młyna żeby ukraść przewody elektryczne. Narzędziami, które przywiózł ze sobą odcinał przewody i opalał je w ognisku rozpalonym wewnątrz budynku, aby uzyskać miedź. Nie przewidział, że ogień tak się rozprzestrzeni i że zauważą to policjanci. 

Wczoraj 36-latek usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem do budynku starego młyna i spowodowania strat w wysokości co najmniej 2 tysiące złotych. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat.

nadkomisarz Ewa Rejn-Kozak

Powrót na górę strony