Z terenu hurtowni użyczył sobie busa, wyłamał nim bramę i pojechał do domu. Wrócił następnego dnia... nietrzeźwy
Trzy zarzuty usłyszał 35-latek, który po zakrapianej imprezie w Kurowie przeszedł przez ogrodzenie do hurtowni, wsiadł do zaparkowanego busa, wyłamał nim bramę i pojechał do domu. Wrócił następnego dnia rano... nietrzeźwy. Widząc właściciela hurtowni, porzucił samochód i próbował uciec w pola. Został złapany i trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
W sobotę, 22.11 do dyżurnego puławskiej jednostki wpłynęło zgłoszenie o kradzieży pojazdu w Kurowie. Z relacji zgłaszającego wynikało, że z terenu hurtowni zniknął samochód typu bus marki Iveco wraz z przyczepą do przewożenia stalowych drutów.
Zanim na miejsce dojechali policjanci, wpłynęło kolejne zgłoszenie, że właściciel hurtowni wraz z pracownikami ujęli mężczyznę, który przyjechał skradzionym busem i widząc mężczyzn na placu porzucił samochód i próbował uciec w pola.
Policjanci przebadali zatrzymanego mężczyznę na trzeźwość. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnego aresztu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.
Prowadząc kolejne czynności w sprawie, funkcjonariusze przeprowadzili oględziny miejsca zaboru pojazdu ujawniając na nim szereg uszkodzeń. Okazało się, że 35-letni mieszkaniec powiatu puławskiego wracając z zakrapianej imprezy w Kurowie, gdy wszyscy znajomi odjechali, przeskoczył przez ogrodzenie hurtowni, podszedł do busa, który był tam zaparkowany i stwierdziwszy, że w stacyjce znajdują się kluczyki postanowił pojechać nim do domu.
Następnie busem, który miał podpiętą przyczepkę do przewożenia drutu wyjechał z terenu hurtowni, uszkadzając po drodze stojaki na blachę i taranując bramę.
Gdy 35-latek wytrzeźwiał został przesłuchany. Usłyszał trzy zarzuty - krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu mechanicznego z przyczepą o łącznej wartości 23 tysiące złotych, uszkodzenia bramy wjazdowej oraz trzech słupów, a także kierowania pojazdem mechanicznym marki Iveco w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 5 lat, zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi przez co najmniej trzy lata oraz wysoka grzywna.
nadkomisarz Ewa Rejn-Kozak



